Szybka chustka...

Czasami człowiek ma potrzebę otulenia główki w stylowy zawijasek.
Czasami zwyczajne chustki robią z niego babulinkę.
Czasami trzeba mieć odpowiednią garderobę, na odpowiednią okazję.
Nawet dla zwyczajnego owinięcia główki!


Trzeba wtedy chwycić maszynę, materiał i jechane!

Ponieważ idea mojej chusteczki dopiero nabiera kształtu, zabawiłam się w recykling ciuszkowy :)
Nielubiana koszula mojego męża, w różowe paseczki, nigdy nie widziała światła słonecznego.
Poruszona jej ciężkim losem, pozwoliłam jej rękawom zaczerpnąć powietrza w formie sukienki dla Żółwinki. Reszta dziś została uwolniona!
Chusteczka (zwana w pewnych kręgach tichel) w formie rozpłaszczonej prezentuje się o, tak:


Szyje się szybko i sprawnie!
Niestety wielkość koszuli ograniczyła z deczka długość wstążek oplatających.
Nie jest to jakaś straszna przeszkoda, jednak byłoby wygodniej, gdyby dołożyć po 10 cm.

Jak się człowiek owinie, to wygląda tak



Łatwo zakładalska, wygodna.


Wiem co poprawić, więc pora wyprodukować kilka sztuk!


A tu zwiała modelka, a została belka ;)

Chusteczka zrobiona na czas!

Szabat Szalom!!!






Komentarze

  1. Też lubię takie chustki...Selfi the best :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już powstała cała wuchta zdecydowanie lepszych! ;)
      A słit focie narybek zdziełał. Nie chcieli w babskiej chusteczce pozować - ciekawe czemu...

      Usuń
  2. Oj tam, oj tam - dziękuję. :D
    Mąż mój stwierdził, że jeszcze nie jest tak źle ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz