Gęsim piórem

Dostałam gęsie pióra, właściwie to prawie skrzydła, ale nie będę wdawać się w szczegóły.
Ważne jest to, że podczas przeprowadzki zagubiłam (o zgrozo, znowu!) kolejny składnik plastycznego wyposażenia, jakim były gęsie pióra, a dziś mam znów spory ich zapas.
Można zatem skrobać ile dusza zapragnie!
Potrzebowałem piór z dwóch powodów.
Po pierwsze to wspaniała zabawa i nowe doświadczenia dla chłopaków - szczególnie maluchów, co to się poprzednio nie załapali.
Po drugie liczyłam na trening łapki Zachowej w trzymaniu sprzętu pisząco-rysującego.
Oda punkty zaliczone, wypełnione zostały!


Pióra naostrzyliśmy odpowiednio, jedne z czubeczkiem cieńszym inne grubszym nieco.
Każdy wybrał swoje i do dzieła!


Starszaki skupiły się na piśmie.
Kaligrafowali nie tylko naszą czcionką.
Zachu za to połączył pisanie z grafiką!


Nie było to może pokazowe dzieło, jednak największą radość sprawiło mi to, że nareszcie trzymał pisadło jak trzeba!
Bez instrukcji i upominania, a ten mały człowiek potrafi być wyjątkowo zaparty na swoje sposoby, uwierzcie, nie jest to typ uległej owieczki...


Skrobanie gęsim piórem po kartce papieru i poznawanie dawnych technik malarskich jest zapewne fascynujące, ale...
Na wyrażenie się w tuszu można mieć i inne sposoby...


Czemu by nie rozdmuchiwać go po kartce przy pomocy słomki?
Ależ proszę! Można nawet zorganizować takie zawody.
Kto pierwszy rozdmucha swoją kropelkę tuszu tak, że dopełznie do linii, ten wygrywa!

Można walczyć na kolorowo





Można też tworzyć w zaciszu własnej kartki.
Dostając na nią jedynie kilka kropek lub kreskę z czarnego tuszu.


Wyobraźnia podpowiada co dalej...


Pośród czarnych kleksów może też pojawić się kolor.


Kto wie co rozdmucha się na samym końcu.


Zabawę mieliśmy przednią.
Tylko Hipcia nie potrafiła dmuchać na kolorowe kropki, za to łapkami szło jej fantastycznie!
Wrócimy jeszcze do tuszu i piór gęsich.
Okazały się nieocenioną pomocą w ćwiczeniu motoryki łapki - co polecam szczególnie edukującym domowo i szczególnie posiadającym dziecię typu Zachu.

Na koniec nasza - niepełna, bo się w kadrze nie zmieściła - rozdmuchana ściana!
Do napisania!



















Komentarze

  1. Świetnie! Na plastyczne robiliśmy takie twory, dzięki za przypomnienie; )

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz